Kolo podbiegunowe -Tromso - Polar Park ( Bardu) - Alpy Lyngen - wyspa Kvaloya i Sommaroy (29/01/16–02/02/16)
1 Moj wspanialy maz dal mi piekny prezent urodzinowy - lecimy do Tromso !
2
3 W piatek popoludniu po calodniowej podrozy, bo z Manchester do Tromso przez Oslo trwa okolo 6 godzin, przybylismy na miejsce. Wynajelismy pokoj u rodowitej norwezki - Ann, na poludniowym brzegu fiordu w ktorym lezy Tromso. Okazalo sie ze z kuchni Ann rozciaga sie przepiekny widok na miasto.
4
5
6
7 Juz w piatkowa noc pomimo gigantycznego zmeczenia pojechalismy aby zobaczyc najpiekniejsze zjawisko na niebie jakie mozna sobie wymarzyc – zorze polarna. Wokol Tromso jest wiele miejsc gdzie zorze mozna podziwiac w pelnej krasie. Warunkiem jest gwiezdziste niebo i przebywanie z dala od zrodel mocnego swiatla. Wyczytalismy ze najlepiej jest pojechac w gory lub w fiordy i czekac. Tak tez zrobilismy.
8 Pojechalismy do Ersfjorbotn – fiordu lezacego na polnoc od Tromso, zaparkowalismy samochod, wlezlismy w snieg i czekalismy......... W koncu po chwili pojawila sie zorza! Delikatna zielonkawa poswiata lsnila na niebie. Tej nocy aktywnosc slonca byla niewielka wiec i zorza byla slaba ale na nas i tak wywarla ogromne wrazenie.
9
10
11 Arek pstrykal zdjecie za zdjeciem a trzeba przyznac ze zrobienie zdjec w nocy czemus co pojawia sie i znika, przemieszcza sie na niebie jest bardzo trudne. Uznalismy ze pojedziemy dalej w kierunku Grotfjord i kolejna zorze zobaczylismy z okna samochodu jadac przez kompletne pustkowie gdzies na stromej drodze.
12 Bedac juz ponad 18 godzin na nogach musielismy w koncu odpuscic i wrocic do domu. W koncu mielismy jeszcze 4 noce na odkrywanie tego fascynujacego zjawiska.
13 Sobotni poranek przywital nas bardzo ladna pogoda. Powietrze bylo rzezkie panowal lekki mrozik a dookola bielutko. Nie mozna bylo dlugo spac kiedy czlowiek wie ze przygoda czeka. Wstalismy wiec wczesnym rankiem i pojechlaismy do najbardziej na polnoc wysunietego parku dzikich zwierzat w miejscowosci Bardu.
14 Widok z balkonu Ann
15 widok na Tromso z przed bloku w ktorym wynajelismy pokoj.
16
17
18
19 Tu mieszkalismy
20
21
22
23 Poranki na polnocy Norwegii mienia sie wszelkimi barwami teczy. Niebo ma kolor glebokiego turkusu, rozu, pomaranczu, czasem jest zielonkawe i fioletowe.
24
25
26
27
28 Tromso jest otoczone wysokimi gorami.
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59 Po ponad dwoch godzinach jazdy + wielu minutach postojow na podziwianie co piekniejszych zakatkow trasy pojawilismy sie przed brama parku. Kupilismy bilety i poszlimy na spacer.
60 Zdazylismy juz zauwazyc ze zima to w Norwegii martwy sezon. Wszystkie zewnetrzne atrakcje historyczno –turystyczne sa zamkniete lub nieodstepne z powodu sniegu i oblodzenia. Jedyne co dziala w tej okolicy to muzea, i stoki narciarskie.
61 Na szczescie park byl otwarty i choc niedzwiedzie spaly w gawrach a łosie wyszly gdzies poza park i niewiadomo bylo czy w ogole wroca tego dnia do swoich pasnikow to i tak warto bylo spedzic tu troche czasu. W parku mieszkaja tylko zwierzeta charakterystyczne dla Norwegii, zyja tu drapiezniki jak i ich ofiary. Park stara sie aby ich srodowisko zycia jak najbardziej przypominalo srodowisko naturalne, co oznacza ze kazdy gatunek ma tu bardzo duza przestrzen do zycia a caly park zajmuje ponad 500 km 2.
62 To idziemy....
63 Pierwszymi mieszkancami ktorych spotkalismy byly jelenie. Arek podszedl zbyt blisko i jelen chcial go wziasc na rogi
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73 Minelismy terytorium wilkow i poszlismy w kierunku pizmowolow arktycznych. Matka z mlodym tez nie byla zadowolona z naszego towarzystwa. Strasznie sie cieszylismy ze dzieli nas plot bo jej rogi i twarda czaszka moglyby zrobic krzywde.
74
75
76 Zwierzaki wystepuja glownie w rejonie Arktyki, Ameryki Północnej, od Alaski po Kanadę i Grenlandię, zyja tez na Spitsbergenie, w Norwegii podejmowane są próby domestykacji tego gatunku.
77
78
79
80 Spotkalismy tez renifery, okazaly sie byc troszke inne od tych spotkanych na Islandii. Byly mniejsze i niebyly plochliwe.
81
82
83
84 O godzinie 13.00 rozpoczelo sie karmienie miesozercow. Przewodniczka i opiekunka w jednym, oprowadzila nas po zagrodach opowiadajac o kazdym z dzikich zwierzat. W parku zyje rodzina rysiow oraz watacha wilkow.
85
86
87
88
89
90
91
92 Karmienie łosiną :)
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102 Idziemy do zagrody wilkow
103
104
105
106 Mielismy tez zadka okazje zobaczyc lisy arktyczne w zimowej szacie. Biale lisy sa przepiekne a w zimowym futrze sa ze dwa razy wieksze niz w lecie. zwierzaki sa bardzo ruchliwe i stapiaja sie z tlem.
107
108
109
110
111
112
113
114 Kolejny zwierz :)
115
116
117 Arek nakarmil wilki miesem losia......z czego byl bardzo dumny
118
119
120
121 W droge powrotna wyruszylismy juz o zmierzchu. Choc noc polarna trwajaca tu od 27 listopada do 19 stycznia, juz sie skonczyla to zmierzch zapadal o 14.00 a po 15.00 bylo juz calkowicie ciemno. Niewiele wiec mielismy czasu na ogladanie swiata. Nagle wypatrzylam grupke łosi spacerujaca niedaleko ulicy.
122
123
124 Łosie tu szly :)
125 Losie stoja w krzakach za mna ....
126 Niestety bylo juz tak ciemno ze aparat nie poradzil sobie bez statywu i zdjecia sa rozmazane. Ale fajnie bylo moc je zobaczyc chociaz z daleka. Wrocilismy do domu pod wieczor i po poznym obiedzie znow wyruszylismy na poszukiwanie zorzy.
127 Pojechalismy w to samo miejsce jeszcze raz i nie zawiedlismy sie. Tym razem zorza pojawila sie nad gorami. Okazalo sie ze nie tylko my znalismy to miejsce. Na parkingu niedaleko staly dwa autobusy turystow ktorzy zaplacili spore pieniadze firmom turystycznym za znalezienie dla nich zorzy. My zwyklymi turystami nie jestesmy i takie rzeczy robimy sami ;)
128
129
130
131
132
133
134 Po chwili spedzonej w tlumie gapiow, ktorzy nieumiejac obslugiwac swoich aparatow co chwile swiecili latarkami, glosno dyskutowali i wogole psuli wrazenia pojechalismy dalej
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152 Znalezlismy idealne miejsce, wdrapalismy sie na gore, brodzac w sniegu po kolana. Tu naprawde mozna bylo poczuc dzikosc natury i piekno zorzy nad fiordami. Swiatlo zorzy polarnej jest najczesciej widoczne jesienia i zima a luty jest jednym z najlepszych miesiecy do jej obserwacji. Mowi sie ze jesli widoczna jest delikatna smuzka ktora nie jest chmura nawet jesli jest szara to znak ze zorza zaraz sie pojawi i tak faktycznie bylo - zorza najpierw byla ledwo widoczna a w pewnym momencie rozblysla zielenia.
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163 Kolejny dzien spedzilismy w Tromso. Pogoda nas zaskoczyla. Od wczesnego ranka padal snieg bylo pochmurno. Na zorze w nocy nie bylo szans a i wycieczka krajobrazowa przy takiej pogodzie nie miala by sensu.
164
165 Pojechalismy wiec do akwarium i centrum wiedzy o Arktyce Polaria. Miesci sie w budynku ktory ma swoim wygladem przypominac kry lodowe zepchniete na lad przez arktyczny ocean.
166 Obejrzelismy tam piekne panoramiczne filmy o Svalbardzie oraz o zorzy polarnej. Nastepnie poszlismy zobaczyc ryby i inne zyjatka Morza Barentsa i okolic Svalbardu, a gwozdz programu zostawilismy na koniec.
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181 kapsulki z jajami ryb chrzestnoszkieletowych
182 W Polari znajduje sie basen z fokami. Mieszkaja tu dwie foki brodate( Bella i Mai )- największe foki żyjące na terenie Arktyki. Wystepuja jedynie w morzach koła podbiegunowego i dalekiej polnocy.
183 Czekajac na karmienie fok podczas ktorego opiekunowie bawia z sie z nimi i trenuja, Arek zaczepil trenerke ktora akurat czyscila basen. Jedno pytanie przerodzilo sie w potok informacji na temat tych mega madrych zwierzat a opiekunka tak sie z nami zagadala ze prawie spoznila sie na show.
184 Dowiedzielismy sie ze te zwierzaki zyja samotniczo, niekiedy tylko w grupach. Przebywaja na krach, w pobliżu wybrzeży. Odżywiaja się rybami, skorupiakami, dennymi bezkręgowcami. Nurkuja dość głęboko, nawet na głębokości 70 m w ciemnosciach dlatego aby wyczuc dno i potencjalne jedzenie potrzebne sa im dlugie wasy. Waza nawet 400 kg!
185
186
187
188 Mieszkaja tu tez foki pospolite (Lyra i Loffen) – bardzo wesole, ruchliwe i zwinne zwierzatka
189
190
191
192
193
194
195 Podczas show zwierzaki bawia sie z opiekunami zabawkami - przynosza pilki, krazki rzucane na wode, wykonuja polecenia, np turlikaja sie, czy plyna w wyznaczonym kierunku. To pomaga przelamac marazm i rutyne wynikajaca z przebywania na niewielkim terytorium.
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214 W Polarii jest niewielki podwodny tunel gdzie mozna stanac oko w oko z foka:)
215
216
217
218 Obok Polarii stoi jeden z najlepszych i najbardziej znanych norweskich statkow lowieckich – Polstjerna. W XIX i XX wieku Tromso stało się punktem startowym wielu ekspedycji polarnych, w tym najbardziej znanych Roalda Amundsena, Umberto Nobile i Fridtjofa Nansena, przez co zyskało sławę jako „Wrota do Arktyki”. Jest tu kilka pomnikow arktycznych odkrywcow ktore przypominaja tamten czas z historii swiata i wydaje sie ze centrum jest na tyle nie zmienione ze stojac w porcie niemal widzi sie swiat ich oczami.
219
220 Tromso to najwieksze z miast polnocy Norwegii - stolica regionu Troms. Miasto leży na wyspie Tromsøya. Mimo swojego położenia, 350 km za kołem podbiegunowym, klimat nie jest wyjątkowo surowy, ze względu na silny wpływ Prądu Zatokowego.
221
222 Norweska moda inspirowana strojami ludowymi
223
224
225 Tromso tak naprawde jak na standardy europejskie jest niewielkim miastem. Jego centrum to Storgata - glowna ulica z drewnianymi zabytkowymi domami. My wbrew pogodzie poszlismy na spacer, odwiedzilismy tez katedre - jeden z najwyzszych drewnianych budynkow w Norwegii.
226
227
228
229
230
231
232
233
234 Tromso było początkowo wioską liczącą około 80 mieszkańców. W 1252 roku powstał tu pierwszy kościół, który był równocześnie najdalej na północ wysuniętym kościołem na świecie. Prawa miejskie Tromsø uzyskało w 1794 roku. Miasto szczyci się posiadaniem najdalej na północ położonego uniwersytetu, katedry protestanckiej, ogrodu botanicznego, a nawet najbardziej „polarnej” restauracji Burger King.
235
236
237
238
239 Po poludniu nadal sypal snieg, nie wygladalo na to ze zamierza przestac wiec zeby zabic czas poszlismy do lokalnego muzeum, ktore opowiada historie miasta oraz ma ciekawa ekspozycje dotyczaca ludu Samow.
240
241
242
243 W muzealnych zbiorach znajduje sie tez kompletny stroj czlowieka z bagien – czlowieka pochowanego w bagnach Skjoldehamn tysiac lat temu. W 1936 roku podczas wydobywania torfu zupelnie przypadkowo odkopano bogaty grob. Na jego dnie lezaly zwloki ulozone na lozu z brzozowych pni i przykryte skora renifera. Czlowiek ten byl owiniety pieknym kocem zrobionym z welnianych nici i skory. To wszystko przykryto brzozowa kora i uformowano kopiec. Pochowana tam osoba byla ubrana w kompletny stroj ktory w pelni zachowany mozna ogladac w muzeum. Jest to najlepiej zachowany kostium z przelomu epoki zelaza i sredniowiecza pochodzacy z Polnocnej Europy.
253 Dowiedzielismy sie paru ciekawych rzeczy na temat Samow - mieszkancow polnocnych krancow Norwegii. Samowie są potomkami pierwotnych mieszkańców Skandynawii - koczownikow trudniacych się głównie myślistwem. Do XIV w. zamieszkiwali oni znaczny obszar Skandynawii, później zostali zepchnięci na północ. Samowie są niskiego wzrostu, maja krępą budowe ciała i szeroką twarz o wystających kościach policzkowych. Skóra ma zabarwienie żółtawe, oczy i włosy ciemne, często zadarty nos.
254
255
256
257 Silne procesy asymilacyjne wymusiły na większości Samow przejęcie osiadłego trybu życia. Lud ten nadal trudni się tradycyjnymi zajęciami: myślistwem, rybołówstwem i hodowlą reniferów Wśród Samow ciągle żywy jest folklor, m.in. oryginalny kolorowy strój ludowy, rytmiczna forma śpiewu – tzw. joikowanie oraz zdobnictwo w rogu, kości i drewnie. Ciągle obecne są elementy szamańskich praktyk i animistycznych wierzeń.
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267 pismo obrazkowe Samow
268 Ewolucja psa - od wilka do pieska-maskotki
269 W muzeum stoi komplety szkielet wieloryba - marne zastepstwo za prawdziwe wieloryby ktorych niebylo znowu tam gdzie my bylismy!
270 W mrozne wody Arktyki zapuszczaja sie czasem zwierzeta z innych stref klimatycznych np ten zolw skorzasty.
271
272
273
274
275
276
277 Kolejnego dnia nadal padal snieg. Prognoza wskazywala ze w poludnie powinno sie rozpogodzic. Postanowilismy wiec ze tym razem pojedziemy za miasto w Alpy Lyngen.
278
279 Odsniezanie....
280
281
282 Przejechalismy południowym skrajem Lyngen droga krajowa nr 91, nastepnie przedostalismy sie promem z Breivikeidet do Svensby przez Ullsfjorden. Prognoza niestety sie nie sprawdzila i przejezdzajac przez gory niczego nie zobaczylismy. Postanowilismy troche przeczekac w Lyngseidet i wrocic ta sama droga aby choc troche zobaczyc te gory. Domyslam sie ze przy pieknej pogodzie sa fantastyczne ale nie bylo nam dane tego zobaczyc :(.
283
284 Na promie czekajac na zmiane pogdy....
285 Szopa z suszonymi rybami na brzegu fiordu
286
287
288
289
290 Na samym półwyspie znajdują się tylko niewielkie wioski – głównie na zachodnim brzegu, a na wschodnim jedynie na krótkim południowym odcinku – za to na Przesmyku Lyngeńskim usytuowana jest największa miejscowość regionu Lyngenfjord - Lyngseidet.
291 W miasteczku zatrzymalismy sie w przydroznym barze - jedynym miejscu gdzie mozna bylo napic sie kawy i przeczekac chmury.
292 czekamy i czekamy.....
293
294
295
296
297
298
299
300 Kosciol w miasteczku
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313 W Lyngseidet widzielismy najwiekszego plastikowego gnoma w Europie ktory mnie osobiscie przypominal Sw Mikolaja
314
315
316
317
318
319
320 Polozone na polwyspie Lyngen, pomiędzy dwoma fiordami Ullsfjorden (od zachodu) i Lyngenfjord, skaliste, urwiste gory sa mekka dla sportowcow ekstremalnych. W drodze powrotnej pogoda troszeczke sie poprawila i pozwolila na podziwianie okolicy.
321
322
323
324
325
326
327
328 Wracamy promem do Breivikeidet
329
330
331
332
333 Fotki z wieczornego spaceru po Tromso
334
335
336 Charakterystyczny kosciol nawiazujacy swoja bryla do gory lodowej
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354 Wieczorem wyszlismy na miasto. Ann polecila nam przyjemna knajpe w cetrum gdzie mozna sprobowac lokalnego piwa. Niestety nie zdazylismy zagladnac do najdalej na polnoc polozonego browaru, znajdujacego sie w Tromso, ale nieszkodzi. I tak jakby nie patrzec kosztowalismy lokalnego piwa - Mack na kole podbiegunowym.
355
356
357
358
359 Czekajac na poprawe pogody w Lyngseidet kupilismy lokalnie wyrabiane sery kozie – nieprzepadam, za to Arkowi smakowaly
360 W ostatni dzien naszego pobytu przestalo sypac sniegiem i nawet pojawilo sie slonce. Z samego rana pojechalismy na wycieczke wokol wyspy Kvaloya i Sommaroya
361 Tromso jest znanym w Europie centrum narciarskim. Jest jedynym miejscem gdzie mozna szusowac na nartach nad fiordami.
362
363 I znow zachwycilo nas niebo
364
365
366
367
368 Wyjezdzamy z Tromso
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394 Wyspa jest piątą co do wielkości wyspą Norwegii. Kvaløya jest górzysta, najwyższy szczyt (Store Blåmann) wznosi się na 1044 m. Na wyspie znajduje się kilka fiordów, z których większość oddziela wyspę od stałego lądu. Zamieszkuje ja około 10000 mieszkańców z czego większość mieszka w Kvaløysletta.
395
396
397
398
399
400
401 Podroz trwala okolo 4 godzin. Co pare metrow zatrzymywalismy sie a to zeby popatrzec na renifery ktore zupelnie nie plochliwe siedzialy sobie przy drogach a to wypatrywac wielorybow ktorych niestety nie znalezlismy.
402
403
404
405
406
407
408
409
410 Robilismy dziesiatki zdjec parkujac gdzie popadnie zeby tylko uchwycic urode miejsca.
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426 Gdy juz objechalismy wyspe i zamierzalismy przejechac ostatni odcinek w kierunku Tromso, okazalo sie ze z powodu obfitych opadow sniegu i wysokiego ryzyka lawin zamknieto nam droge – trzeba bylo wracac ta sama droga ktora przyjechalismy. Ale nieszkodzi pieknych widokow nie brakowalo, mordki reniferow nonszalancko przechodzacych przez droge i zagladajacych w okna samochodu oraz napotkane losie wynagrodzily nam lekkie rozczarowanie.
427
428
429
430
431
432 łoś
433
434
435
436 Widok na Tromso z jednej z wyzej polozonych uliczek miasta.
437
438
439
440 Wieczor w Tromso uplynal pod znakiem pakowania walizek, pojezdzilismy jeszcze troche po miasteczku.
441 Teoretycznie powinninsmy isc spac wczesnie bo lot mielismyo 4.00 w nocy ale cos nas wywabilo na balkon mieszkania..... Tym czyms byla najpiekniejsza zorza jak widzielismy wciagu tej podrozy.
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452 Szmaragdowa zorza wiła sie jak wąż, opadala kurtyną i tanczyla. Momentami przechodzila w ciemny fiolet. Znikala zeby zaraz pojawic sie w innym miejscu rozpuszczala wici i co raz zielenila sie na calym niebie. Czasem bladla by za moment zatanczyc i rozswietlic niebo pelna moca. Doswiadczenie jedyne w swoim rodzaju nie do porownania z niczym innym. Ponad godzine stalismy z glowami w gore i otwartymi ustami i zachwycalismy sie tym spektaklem. Oczywiscie podroz powrotna byla męką ale co tam bylo warto!!!!!
453
454
455
456
457 Choc Arek staral sie jak mogl zdjecia wogole nie oddzwierciedlaja jak piekne to zjawisko.